- SŁUCHAM?! –
pisnęłam.
- No bo wiesz,
starałem się być normalny, nawet mi się spodobałaś.. więc stwierdziłem, że
spróbuję. Lecz wczoraj doszedłem do wniosku, że nie ma po co się ukrywać. Kamil
nie żartował wtedy z uczuciami… Widzisz…
- Przestań. –
warknęłam. – To nie jest ani trochę śmieszne.
- Ale ja mówię
poważnie. Tutaj w Anglii to nic złego. Dlatego Kamil się do mnie przeprowadza.
Ale nadal możemy się przyjaźnić.
On sobie ze
mnie żartuje… Przynajmniej mam taką nadzieję. Wiem jak to sprawdzić. Zmuszę się
do tego, uda mi się. JEST! Poczułam ciepło na oczach. Tak! Powinnam zostać
aktorką.
- No cóż. –
chlipnęłam. On wie, że jestem w tym dobra, muszę się postarać. – Najwyżej
zadzwonię do Harrego… może nasze dawne uczucie też wróci. – Kuba wzdrygnął się.
Wiedziałam. – Przyjedzie, albo ja do niego. Mogę być ich stylistką. Proponowali
mi to wcześniej, ale wolałam działać samodzielnie, bez ich pomocy… Ale teraz..
tak będzie lepiej. – Pociągnęłam nosem. – Życzę ci szczęścia z Kamilem.
Zabrałam jego
ręce z moich bioder i już chciałam odejść, ale złapał mnie i przyciągnął mnie
do siebie.
- Zostaw mnie,
to nie ma sensu… - jęknęłam, gratulując sobie w duchu za wytrwałość.
Zaczęłam, więc
skończę.
- Monika..
- Nie. –
przerwałam mu. – Po co mnie okłamywałeś? Bawiłeś się moimi uczuciami? Mogłeś mi powiedzieć..
- Ale..
- Nie ma ale.
– znowu mu przerwałam. – Wiesz, ja szanuję gejów, ale myślisz, że jak ja się
teraz czuję? Ja powiem ci jak! Jak mysz doświadczalna! To nie jest fajne
uczucie. – zaczął się słowotok. – Nie można tak robić, ja się może nie obrażę,
bo jakoś za bardzo się nie zaangażowałam, ale wyobraź sobie co mogłaby poczuć
dziewczyna, która by się zakochała w tobie?
- Czekaj,
czekaj… Nie kochałaś mnie?
- No jak już
jesteśmy szczerzy ze sobą..
Już chciał
odejść, ale go przyciągnęłam do siebie.
- Ze mną się
nie zaczyna. – warknęłam.
- Ze mną też
nie.
- Jednak kto
został najbardziej pokrzywdzony?
- Jak zwykle
ja. – jęknął.
- Jaki z tego
morał? – spytałam.
- Hmm.. czyżby
„nie zadzierać z Moniką?” – spytał uśmiechając się.
- Niee…
„ludzie bez wody nie przeżyją”. – powiedziałam sarkastycznie.
- Znowu nie
trafiłem! – zaśmiał się.
- Tak to jest
być idiotą.
- Słucham.
- TAK TO JEST
BYĆ IDIOTĄ! – krzyknęłam mu do ucha.
- Pożałujesz.
Już chciał mi
coś zrobić, ale przyszedł wykładowca.
- Przykro mi.
– powiedziałam i już chciałam odejść, ale on mnie przyciągnął i pocałował.
- Ugh, jesteś
niemożliwy. – jęknęłam.
- Też cię
kocham. – powiedział i odszedł.
Weszłam do sali
i siadłam pomiędzy Davidem a Emily.
- No wow,
jestem pod wrażeniem. – powiedziała. – Taka dupa, jeszcze spoko z charakteru i
nie leci na Samanthę! Plus, tak słodko razem wyglądacie…
- Przestań. –
jęknęłam. – Skup się na łacinie.
***
- Więcej zadać
nie mógł! – krzyknęła oburzona Emily.
- Nie ma żony,
więc nie ma co sprawdzać. – powiedział David.
- Chyba
przestanę lubić kulturę… - jęknęła Emily.
- A jest coś,
co lubisz? – spytałam śmiejąc się.
- Hmm… Peter.-
powiedziała rozmarzona.
- No właśnie,
jak wam się układa? – spytałam.
- Jest C U D O W N I E. On jest taki idealny, strasznie go kocham.
Coraz rzadziej się kłócimy, wszystko jest na swoim miejscu.
- To się
cieszę! Mówiłam, że będzie lepiej?
- Mówiłaś,
mówiłaś.. – uśmiechnęła się. – Kiedy idziemy na drinka do jakiegoś klubu?
Przypomniały
mi się ostatnie, okropne wydarzenia.
- Wolałabym
nie.. ostatnio mam niechęć do klubów…
- Co, za dużo
imprezowałaś?
- Można tak
powiedzieć.
- No to możemy
iść do jakiejś restauracji, albo na pizzę. – powiedziała.
- To by mi
bardziej pasowało. – uśmiechnęłam się.
Zobaczyłam Kubę z daleka, szedł w moją stronę,
ale chyba mnie nie widział. Odwrócił się i zaczął z kimś konwersować. Znowu się
odwrócił w moją stronę. Był wkurzony. Bardzo. Szybko przytuliłam Davida i Emily
i podeszłam do niego.
- Co jest? –
spytałam.
- Nic wie..
-Kuba. –
warknęłam.
- Ta idiotka..
ta… no.. Sa.. Sa..
- Samantha?
- Tak… Kto to
był? Ten chłopak.
- David?
Kolega z roku..
- Co was
łączy?
- Zgaduję, że
przyjaźń. – odpowiedziałam spokojnie. Starałam się nie denerwować.
- Ta głupia
szmata… Powiedziała, że z nim jesteś.. i żebym się nie przejmował, bo zawsze
tak robisz. Jesteś z nim, znajdujesz sobie innego dla seksu, a jemu to nie
przeszkadza. Chciała mi puścić jakieś wideo, ale się wkurzyłem. Proponowała mi
seks, jebana dziwka.
Patrzyłam na
niego z szeroko otwartymi oczami.
- Widzę, że
bardzo chce być mną, bo opisała swoje zachowanie, zrzucając je na mnie.
- Ona mnie
dotknęła..
- Co w tym
złego?
- Ale dotknęła
mnie w czułe miejsce.
- No czy jej
czasem nie popierdoliło?!
- No właśnie
coś jest z nią nie tak, mam ochotę jej coś zrobić. – warknął zaciskając ręce w
pięści.
Ta dziwka
wszystko zepsuje. Ja to czuję.
- Spokojnie..
– zaczęłam.
- Jak mogę być
spokojny, gdy wiem, że masa facetów na ciebie leci, a ty nie zdajesz sobie z
tego sprawy? Jak mogę być spokojny, gdy ona proponuje mi coś takiego? Traktuje
mnie jak męską dziwkę.
- No bo ona
taka jest… po prostu.
Złapałam go za
rękę. Chciałam, żeby się uspokoił. Żeby się nią nie przejmował, mimo że sama
się nią przejmowałam. Może nie aż tak, ale wkurzała mnie ostro. Przyciągnął mnie do siebie i zaatakował moje
usta. Nie lubiłam okazywania uczuć publicznie, ale z nim mogłam robić wszystko.
Założyłam mu ręce na ramiona i wplotłam palce w jego włosy. Przygryzł mi wargę,
a ja się uśmiechnęłam. Gdy się od siebie oderwaliśmy zauważyłam Samanthę
stojącą niedaleko i przyglądającą mi się. Kuba jej nie zauważył. Podniosłam
jedną rękę z ramion Kuby i wystawiłam jej środkowy palec. Wkurzyła się, ale nic
nie zrobiła.
- Co masz
teraz? – spytał.
- Hmm.. chyba
leksykę. A ty?
- Angielski.
Idziemy gdzieś dzisiaj? – spytał.
- A chłopaki?
- Przecież
możesz iść z nami..
- Nie chcę wam
przeszkadzać. Dawno się nie widzieliście..
- Przestań
pierdolić głupoty i powiedz z kim wychodzisz.
- Raz: mam
pracę, dwa: pomagam tworzyć album.
- Komu? –
spytał.
- Labrinthowi.
- Super. –
syknął.
– Przestań.
- Już, już.
–powiedział. – Przestaję.
- A co
będziecie robić z chłopakami? – spytałam.
- Jeszcze nie
wiemy. Ale skoro nie idziesz, to pewnie podobnie co wczoraj.
- To party
hard. – zaśmiałam się.
- Nie jesteś
zła? – spytał.
- A dlaczego
miałabym być?
- No nie wiem,
inne dziewczyny zazwyczaj są złe za ciągłe imprezy, alkohol, narkotyki..
- Jakie
narkotyki?
- Spokojnie,
daję przykład, nic nie biorę.
- Mam
nadzieję. Byłabym zła, gdybym była twoją mamą. Jesteś dorosły. Możesz robić co
chcesz. Mam nadzieję, że z umiarem.
- Oczywiście.
– powiedział.
- Więc nie mam
na co być zła.
- Jesteś
świetna, wiesz o tym?
- Oczywiście.
– zaśmiałam się.
Rozejrzałam
się i nie widziałam nigdzie wykładowcy. Jakiś młody facet szedł tylko.
- Ugh, nie
chce mi się. – powiedziałam i przytuliłam się do Kuby.
- A mi się
chce. – powiedział. – Nie wiem dlaczego, ale mi się chce.
- Dobra,
jeszcze tylko dwie godziny.
- U mnie tylko
jedna.
- Nie chwal
się. – zaśmiałam się.
- Przepraszam.
– zaśmiał się.
Za chwilę
zesztywniał . Co jest? Chciałam zobaczyć o co chodzi, ale Kuba mnie mocno
trzymał. Na wiele to się chyba nie zdało, bo za chwilę usłyszałam nienawidzony
głos.
- Heeej Kuba.
– pisnęła Samantha. – Wiesz, chciałam cię zaprosić na domówkę, którą organizuję
ze znajomymi. Będzie dużo fajnych rzeczy, basen, grill..
- Z osobą
towarzyszącą?
CO? NIE!
- Umm… no
wiesz, to tylko męskie party.. to znaczy..
- Jesteś
mężczyzną? – spytał się bardzo poważnie.
- A wyglądam
jak mężczyzna? – spytała oburzona.
- Nie odpowiem
na to pytanie. – powiedział. – Przypominasz mi jednak coś innego.
Prychnęła.
Wkurzył ją.
- Coś? Co
konkretnie?
- Nieważne.
- To co
przyjdziesz?
- Umm… Męskie
party z dziewczynami bez osób towarzyszących?
- Widzisz?
Idealnie się rozumiemy. – powiedziała.
Nie mogłam się
powstrzymać i wybuchłam śmiechem. Kuba się uśmiechnął z politowaniem w jej
stronę.
- Powiem ci,
że nie za bardzo mi to pasuje. Gej party.. to nie dla mnie..
- TO NIE
BĘDZIE GEJ PARTY! O to chodzi. Prawie sami mężczyźni, ale będę też ja i moje
przyjaciółki, żeby to nie było gej party. BĘDĄ MEGA ORGIE! Na pewno jeszcze nie
przeżyłeś czegoś takiego.. a tam cię to czeka.
- Przeżyłem..
za każdym razem, gdy na ciebie patrzę. – jej oczy już się zaświeciły. – czuję
taką odrazę i obrzydzenie.
Otworzyła
szerzej oczy.
- Pożałujesz
tego! – warknęła. – Będziesz błagał o mnie. Wrócisz do mnie na kolanach i
wtedy..
- I wtedy i
tak byś mnie wzięła, wiem. Idź już. – powiedział.
- And have a
nice day. – powiedziałam i uśmiechnęłam się życzliwie.
Uśmiechnęła
się krzywo. To był raczej grymas.
- Jesteś taki
kochany. – powiedziałam sarkastycznie.
Spojrzał na
mnie ze zdziwieniem.
- Mogłeś pójść
na imprezę swojego życia. – zaśmiałam się. – Takiej orgii jeszcze nigdy nie
przeżyłeś. Będziesz żałował. – Wybuchłam śmiechem.
Podeszła do
nas Emily.
- Co ta
ślicznotka tu chciała? – zaśmiała się.
Streściłam jej
krótko sytuację.
- I nie
odezwałaś się do niej podczas wymiany zdań?
-Nie. –
odpowiedziałam.
- Szacun. Ja
bym jej pewnie wyjebała.
- Spokojnie. –
powiedziałam. – To ta sama tępa picza co kiedyś, niewarta jakichkolwiek moich
emocji względem niej.
- Masz rację.
Jej tylko na tym zależy. – przyznała Em.
Kuba cały czas
mnie obejmował, więc czułam, że jest sztywny, czyli też zdenerwowany. Położyłam
swoje dłonie na jego. Jejku moje dłonie wyglądały na takie malutkie. Zaczęłam
jeździć palcami po jego knykciach.
- Ale, że
miała czelność podejść do niego, gdy mnie przytulał i tak się wpieprzyć.. –
powiedziałam.
- Ona nie jest
normalna…- odpowiedziała.
- Wiem o tym.
Mogłam się tego spodziewać.
- Zarywa do
każdego przystojnego chłopaka.. Pamiętasz tamten rok? Kiedy uprawiała seks na
domówce, w salonie na stole? To było powalone..
- Ponoć jest już
na portalach erotycznych. – zaśmiałam się.
Kuba cały czas
był wkurzony. Dałam Emily znak żeby sobie poszła i tak też zrobiła. Odwróciłam
się w jego stronę i zarzuciłam mu ręce na szyje.
- A z tobą co?
– spytałam.
- Ona działa
mi na nerwy..
- A czy jest tego
warta?
- Wiem, że
nie.. ale mnie wkurza i nie panuję nad tym.
- To spróbuj
zapanować. Wyluzuj. Pójdziesz dzisiaj z chłopakami, będzie fajnie. Zapomnisz o
tym.
- Masz rację.
Nie będę się nią przejmować. Jest na to za głupia. Mówiłem ci, że jesteś wspaniała?
- Gdzieś coś
słyszałam… Idzie wykładowca, lecę. – powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
***
- Co?! –
pisnęłam z podekscytowania. – Mam zrobić wywiad z You Me At Six? Przecież ja
tam zemdleję!
- Musisz
zacząć próbować. Damy ci pytania. Masz się przygotować i przeprowadzić tylko
wywiad. – powiedział Nick.
- Tylko?! Ja
wiem, że ty już długo w tym siedzisz, ale..
- Zachowuj się
profesjonalnie.
- No tak.
Przepraszam.
- Tu masz
pytania. – wręczył mi kilka kartek.
***
- Dzięki
wielkie. – powiedział Tim przytulając mnie. – Jeszcze kilka spotkań i będzie
świetnie. Jesteś naprawdę dobra. – powiedział.
- Oj,
przestań. – powiedziałam speszona.- Nic specjalnego, tylko uczucia przerzucone
na kartkę.
- Nie bądź
taka nieśmiała. Tu masz przepustkę, będą cię z nią wpuszczać.
- Super.
Dzięki.
***
Obudziło mnie
pukanie do drzwi. Mocne walenie do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Po 3. Znowu.
Przypomniały mi się moje słowa „ Zawsze otwarte (…) tylko dla ciebie”. On jest
głupi, ale cóż, tak mu powiedziałam. Zeszłam na dół. Jakie zdziwienie mnie
ogarnęło, gdy zobaczyłam policję.
- Tak? –
spytałam.
- Przepraszamy,
że zakłócamy pani noc… Pani Monika?
- Tak, to ja… -
odparłam niepewnie.
- To dobrze. Pan
Jakub wymienił pani dane zanim stracił przytomność.
- Słucham? –
nagle serce mi stanęło.
- Był wypadek.
Nie będę kłamać, nie był to mały wypadek. Pani została wezwana do najbardziej
poszkodowanego.
Nie…
____________________________________________________________
Pati: Twój komentarz poprawił mi humor na cały tydzień, też Cię kocham ♥
dzięki za komentarze wszystkim : )))))))))))))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz