czwartek, 7 marca 2013

I


najpierw INFORMACJA tego bloga nie prowadzi już Kasia, oddała mi go. : )
ten rozdział będzie dłuższy, zachęcam do komentowania, bo to mnie bardzo motywuje. : )
jeśli nie masz tu konta pisz na twitterze do @Real_NikkiB . xx



- Shit! – krzyknęłam. Nie znoszę takich akcji.
- I’m so sorry.. – usłyszałam męski głos. – I didn’t..
- It’s okay, i’m fine. – odpowiedziałam
- Nosz kurwa za każdym razem coś muszę zrobić – usłyszałam jak cicho mówi pod nosem. – Really… - już głośniej.
- Spoko, nic mi nie jest, poważnie.
- Polka? Jak dobrze.. – zdziwiłam się na entuzjazm chłopaka. – Jestem tu pierwszy raz i nic nie ogarniam.. Wyszedłem do sklepu i teraz nie mogę trafić do mieszkania.
- Chwilę, kupię kilka rzeczy i Ci pomogę. – powiedziałam.
- Jasne, poczekam. – Uśmiechnął się. Jejku jakie urocze kości policzkowe.
Kupiłam to co chciałam i po 5 minutach wyszłam ze sklepu. Chłopak siedział na ławce. Ciemne blond włosy, niebieskie oczy, ciemniejsza karnacja, szersze barki, 175 cm (na oko), dobra stylówa..” MONIKA OPANUJ SIĘ!” – krzyknęła moja podświadomość. „spokojnie…” – pomyślałam.
- Dobrze, więc gdzie mieszkasz? – spytałam.
- Main Hall Street 36.
- To jakieś 5 minutek ode mnie. – powiedziałam uśmiechając się.
- Ooo świetnie, jesteś pierwszą i jedyną osobą, którą znam. – powiedział ciesząc się.
- Przyjechałeś tu nie znając nikogo? – spytałam zaskoczona.
- No cóż…  - zaróżowiły mu się policzki. Jejku on jest naprawdę słodki!
- Ok, chodź. – powiedziałam uśmiechając się.
- Nigdy bym nie powiedział, że jesteś Polką… - spojrzałam na niego pytająco.. chodzi mu o.. – nie, jesteś piękna – znowu policzki – to znaczy.. chodzi mi.. no masz po prostu świetny akcent.
- Dziękuję – powiedziałam rozbawiona. Czyżby był nieśmiały? – A gdzie studiujesz?
- UCL.. – zobaczył mój uśmiech. – Ty też?
- Tak. Drugi rok dziennikarstwa.
- Ja pierwszy.. Prawo. Ale mam 21 lat.. musiałem opuścić jedną klasę… - zrobiło mi się głupio.
- Ja poszłam rok wcześniej do szkoły.. – powiedziałam chcąc zmienić temat.
- Jak to? – spytał zaskoczony.
- Ojj długa historia.. Mój tata jest wojskowym, wyjechaliśmy za granicę gdy miałam 6 lat. Była polska szkołą, ale nie było polskiego przedszkola, więc poszłam od razu do szkoły.
- Fajnie Ci.. Ja całe życie spędziłem w Polsce, dobrze się ucząc, żebym mógł wyjechać.
- Ja mieszkałam tam tylko 3 lata.. to była tak jaby służba.. Wróciliśmy do Polski i też się dobrze uczyłam, żeby zrobić karierę.
- To mamy coś wspólnego.
Nie powiem mu, że zwiedziłam trochę tego świata. Nie lubię się chwalić. Szliśmy rozmawiając o życiu, tak ogólnie. Cieszę się, że nie narzekał.. nie lubię ludzi, którzy narzekają na swoje „problemy” . Ludzie nie mają rodziny, nie mają co jeść , gdzie mieszkać.. Popadają w uzależnienia, więc to, że „szef nie chciał dać mi podwyżki” nie jestem powodem by być obrażonym na cały świat i wyklinać wszystkich po kolei.
- Może wejdziesz na herbatę? – spytał gdy staliśmy pod jego wieżowcem.
- No nie wiem.. nie będę się narzucać…
- No chodź… wykłady zaczynają się dopiero za tydzień, nie musisz nic pisać. Jesteś jedyną osobą, którą znam, nie chce mi się siedzieć samemu.
Zaczęłam się zastanawiać. W sumie, ma rację. Spojrzałam na VOGUE z Carą na okładce. Smieszne.. ją też znam. Coż, Cara Delevinge musi poczekać.
- No ok. – powiedziałam uśmiechając się.
Ma ładnie urządzone. Kolory stonowane, wszystko poukładane. Rozglądałam się po całym apartamencie. Ale skoro jest tu pierwszy dzień, to zdążyłby się rozpakować?
- Przyleciałem o 10:00 i do wieczora się rozpakowywałem. – powiedział odgadując moje myśli. – Później poszedłem do sklepu, próbowałem wrócić, ale robiłem kółka i wpadłem na Ciebie. Dalej wiesz co było.
Zobaczyłam pudełko z płytami. Zaczęłam się mu przyglądać.
- Możesz pooglądać. – powiedzał znowu czytając mi w myślach.
Podeszłam do pudełka i zaczęłam przeglądać. Jay- Z, Drake, Beyonce, Eminem, Rihanna, Rita Ora, Calvin Harris, System Of a Down, Green Day, Rolling Stones... podniosłam Bey.
- Bey? – spytałam z rozbawieniem.
- Możesz się ze mnie śmiać, ale jestem bey. Kocham tą kobietę, wszystko co robi i tworzy, jest w 100 % divą.  – powiedział przeczesując włosy. Muszę przestać się nim zachwycać.
- Zgadzam się co do słowa. – powiedziałam zakładając włosy za ucho. Uśmiechnął się do mnie. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Halo? – odebrałam.
- Hey Niks! – to Eleanor – Where are you? I’m in front of your house and you’re not in there.
- Oh hey.. You know I’m in my friend house.. wait a minute. – zakryłam słuchawkę i skierowałam się w stronę chłopaka.. – Może przyjść moja przyjaciółka?
- Jasne.- odpowiedział.
- It’s Main Street 36, 12 apartment  – powiedziałam kierując się do El.
- Oh it’s near your house!
- Yes, come here, we’ll be waiting.
- Ok., i’ll be there in  mins. Bye lovely.
- See ya gorgeous. – powiedziałam i odłożyłam słuchawkę
I nagle zdałam sobie sprawę, że nawet nie znam jego imienia.
- A tak w ogóle, to Monika jestem. – powiedziałam podając mu rękę.
- Kuba. – powiedział i podał mi dłoń.
Rozległ się dzwonek do drzwi. Pobiegł i kliknął odpowiedni przycisk. Za dosłownie 2 minuty weszła do pokoju El.
- Hello beautifull! – krzyknęła radośnie rozkładając ramiona
- Heeyy! – pobiegłam ją uściskać. – Why you didn’t tell me you’ll be In London?
- I wanted to make you suprise... SUPRISE!! – krzyknęła unosząc ręce.
Kuba przyglądał nam się z zaciekawieniem.
- Oh, it’s Jacob. – powiedziałam. – Jacob, it’s Eleanor.
- Eleanor Calder. – powiedziała podając mu rękę. On otworzył szerzej oczy.
- Ohh nice to meet you, i’m Jacob Koron.
Było fajnie, posiedzieliśmy parę godzin, El jak zawsze rozśmieszała, a ja jak zwykle jej w tym pomagałam.  Posiedziałyśmy do 23.30 i wyszłyśmy. El  u mnie zanocowała. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mam wokół siebie tylu wartościowych ludzi… jakim cudem sobie na nich zasłużyłam. Chłopaki wracają niedługo. Coś czuję, że nasza paczka zrobi sobie przyjęcie. Jeszcze Wiktoria niedługo do mnie przyjedzie z Polski.. dopiero kończy liceum i nadal jest w Polsce. Strasznie za nią tęsknie. I chłopaki i El i Dani i Pers mi jej nie zastąpią. Oni to moi znajomi z Anglii. A Wiki to moja przyjaciółka od gimnazjum, nikt jej nie zastąpi. Strasznie za nią tęsknie. Nagle usłyszałam płacz Eleanor. Szybko pobiegłam do salonu i zastałam El przeglądającą twistera.
- What happener honey? – spytałam siadając przy niej.
- Look! Why are they so hateful? They don’t know me! I did nothing to them! – krzyczała smutna.
- Don’t care bout them. They’re jelly. You’re beautiful, Young and smart. They just have inferiority complexes. That’s all.
- But why do they think that i’m with him for his fame Or Money? We started Dating when they weren’t so popular! And my family is rich! He doesn’t buy me everything! – była zbulwersowana. Nie dziwię się jej.
- Look. All this girls are pitting on their butt only hating. You’re studiyng, living your life. You are happy, they’re not. Don’t care bout them. – powiedziałam mocno ją przytulając.
- You’re right. – powiedziała uśmiechając się.
- That’s better. Now come, we have to go to bed. You have to flight to Mancheaster AT 8 am.
- Yes, I have to. Come.
I poszłyśmy spać rozmawiając o wszystkim co nas otacza.

3 komentarze:

  1. podobają mi się wstawki po angielsku, ale wydaje mi sie że niektórych to może zniechęcić bo nie wszyscy rozumieją to co jest po angielsku. mogłabyś dodać chociaż tłumaczenia gdzieś na dole. mimo wszystko rozdział całkiem całkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje mi się, że piszę najprostszą składnią. cóż zobaczę, bo wydaję mi się, że podstawowy angielski każdy zna.. zrobię sondę. : )

    OdpowiedzUsuń