-
Misiek, zejdź na dół, już przyjechali! – krzyczę do Kuby, który był na górze.
Następnie idę
otworzyć drzwi. Przyjechali moi przyjaciele, by wesprzeć mnie. Dziś mija 3
rocznica śmierci Kuby. Przyjechali moi wszyscy najukochańsi. Cały zespół One
Direction ze swoimi dziewczynami. Perrie już w 7 miesiącu ciąży. Przyszła też
Cara, Rita, Lab, Patricia, Emily i Peter. Wszyscy zaczynają mnie przytulać,
witając. Zaraz przybiega Kuba. Ma ponad dwa latka i jest zniewalająco podobny
do jego taty. Pamiętam, na początku go nie chciałam.. za bardzo mi go
przypominał.. ale później zdałam sobie sprawę, że to najlepsze, co Kuba po
sobie zostawił. Zresztą to moje dziecko. Pokochałam go.. teraz nie wiem jak bym
sobie poradziła, gdyby go nie było. Też każdy go przytula, dają mu jakieś
słodycze, a on uśmiecha się i dziękuje. Pomimo smutnych okoliczności narodzin,
był bardzo radosnym dzieckiem.
- I co, idziemy?
– pytam.
Wszyscy głośno
się godzą, więc szybko ubieram Kubę i wychodzimy na mszę. Po niej udajemy się
na cmentarz i zapalamy znicze.
Do tej pory jakoś trudno mi uwierzyć, że już
go nie ma. Nadal siedzę w domu mając wrażenie, że zaraz wróci z jedzeniem z
pracy, wszyscy siądziemy przy stole i śmiejąc się, zjemy co przyniósł.
Po wszystkim
wracamy do domu, żeby zjeść pizzę i pogadać.
- Jak się
czujesz? – pyta Perrie.
- Całkiem..
znośnie. – uśmiecham się.
- Minęły już 3
lata.. może.. nie wiem.. spróbuj z kimś innym.. – odzywa się Harry.
- Harry.. –
karci go Tessa (jego nowa dziewczyna).
- No co? –
pyta. – Biorąc pod uwagę okoliczności waszego rozstania, nie powinno Ci to
sprawić problemu.
- HARRY! –
krzyczą wszystkie zebrane dziewczyny.
- No co?
- Jesteś takim
idiotą.. - mówi Niall.
- Nic się nie
stało. – odzywam się, broniąc go. – Z chęcią bym to zrobiła, Harry, serio… tylko
to nie jest proste. – zamyślam się na chwilę. – I owszem, warunki naszego
rozstania nie były przyjemne.. i to jest chyba najgorsze z tego wszystkiego.
- Przykro mi,
Niks.. – mówi smutno się Lab. – Gdyby tylko..
- Przestań,
już tyle razy mnie przepraszałeś.. zrozum, to nie jest twoja wina. Przestańmy
gdybać, wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. – przerywam mu.
- Ale jakbym
wtedy po ciebie nie zadzwonił.. to..
- NIE JEST
TWOJA WINA. – przerywam mu jeszcze raz. – koniec tematu. – Perrie, jak ty się
czujesz?
- Dobrze,
powiem ci szczerze… myślałam, że będzie gorzej. – śmieje się. – Mam tylko
nadzieję, że schudnę szybko. Czuję się taka ciężkaaa.
- Ale nie
wyglądasz grubo. – wtrąca Eleanor. – Na serio, jak na kobietę w ciąży nie jest
źle.
Wszyscy
zaczęli się śmiać.
-Jak na kobietę w ciąży?! – piszczy w żartach
Perrie. – To jako ogólnie kobieta wyglądam źle?
- Nie,
kochanie, wyglądasz pięknie. – mówi Zayn i pocałował ją w policzek.
Wyglądają na
takich zakochanych i szczęśliwych.. tak miło się na nich patrzy.
- Jedyny miły.
– znowu się śmieje.
- No jak
zwykle, najlepiej źle zinterpretować moje słowa! – El żartuje.
Cieszyłam się,
że jest radosna atmosfera. Nie wytrzymałabym w melancholijnym nastroju.
- Ciociu
Malik? – słyszę głos Kuby.
Wszyscy
odwrócili się w jego stronę. Maluch stoi w drzwiach z nieśmiałym uśmieszkiem.
- Tak,
kochanie? – pyta Perrie.
- Kiedy mój przyjaciel
wyjdzie z twojego brzuszka? – pyta słodko.
- Już
niedługo. – odpowiada z uśmiechem Zayn.
Kuba podszedł
do Perrie i złapał ją za brzuch.
- Czuję jak
kopie. –chichocze.
- Chce ci tak
powiedzieć, że nie może się doczekać, aż cię pozna, wiesz słonko? – mówi z
uśmiechem Pezz.
- Naprawdę? – uśmiecha
się.
- Naprawdę. –
Pers odwzajemnia uśmiech.
- Ale super! –
piszczy.
- Już całkiem
niedługo może będziesz miał więcej kolegów. - mówi Emily.
- Albo nową
koleżankę. - Peter się uśmiecha.
Otwieram
szerzej oczy.
- Tak.. jestem
w ciąży. – uśmiecha się Em.
- Który
tydzień? – pyta Cara.
- Dziesiąty.
Emily
promienieje, Peter podobnie.
Wszyscy
zaczynają im gratulować.
- Więc co?
Czas na deser? – spytałam.
Rozlegają się
krzyki zadowolenia. Z uśmiechem udaję do kuchni po galaretki.
***
- .. w ten
sposób się pogodzili i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. – kończę czytać Kubie
na dobranoc.
Śpi od dobrych
dziesięciu minut, ale zawsze się budzi, gdy nie dokończę mu bajki. Daje mu
buziaka, wstaję, staję koło drzwi i jak zwykle patrzę na niego. Jego kości
policzkowe zaczynają powoli być wyraźne. Ma też tak długie rzęsy i jasne włosy.
Kolor oczu ma po mnie – duże, morskie oczka. Pięknie wykrojone usta. To
zadziwiające, że już w tym wieku jest do niego podobny. Nagle czuję rękę na
swoim ramieniu. Szybko się odwracam, lecz nikogo nie widzę. Znowu te omamy..
Zamykam drzwi i idę do swojej sypialni. Patrzę na zdjęcie wykonane przez
siostrę, gdy byliśmy w domu.
Mimowolnie łzy
pojawiają się w moich oczach.
- Tak bardzo
bym chciała, żebyś tu był. – szepczę.
Kładę się do
łóżka, po tej stronie co zawsze. Cierpię na bezsenność, odkąd Kuba umarł.
Staram się być szczęśliwa.. w sumie to jestem szczęśliwa. Mam wspaniałych
przyjaciół, cudowne dziecko. Po prostu.. czuję, że czegoś mi brakuje.. I to
okropnie mi czegoś brakuje. Muszę się do tego przyzwyczaić.
Zwijam się w
kulkę i czuję ramiona wokół mnie. Wolę się nie odwracać, bo wiem, że wtedy on
zniknie. Zawsze znika, gdy chcę go zobaczyć. Przez to zawsze płaczę. I teraz
łzy pojawiają się w moich oczach. Oby nigdy nie odszedł na zawsze. Wiem, że to
nie jest normalne, że czuję go, gdy jestem sama… ale.. CHCĘ GO CZUĆ.
Teraz
chciałabym podziękować wszystkim Wam, za czytanie moich wypocin. Doceniam to,
cieszę się, że tyle osób się tym zainteresowało. Co prawda nie mam tyle
wyświetleń co jakieś fanfiction, ale wiedziałam, że tak będzie. Najprostszą
drogą jest korzystanie ze znanych nazwisk.. a mimo że uwielbiam fanfictions,
miałam już ich dość i stworzyłam coś nowego. : )
Przepraszam,
że pod koniec zalegałam z rozdziałami, ale dużo się u mnie zmieniło. Głównym
powodem jest brak weny. Jednak, nie mogłam też bardzo znaleźć czasu, mam
strasznie napięty „harmonogram” i cóż.. tak wyszło.
Jeszcze raz
dziękuję za wytrwanie ze mną do końca. : )) : **
muzyka (inspiracje) :
Beyonce - Hello
You Me At Six - This Is The First Thing
Beyonce - Dangerously in Love
Katy Perry - Unconditionally
Destiny's Child - Emotion
You Me At Six - Contagious Chemistry
Emeli Sande - My Kind Of Love
Rita Ora - Love and War
You Me At Six - The Dilemna
The Hoostbank - The Reason
Matt Corby - Resolution
Kings Of Leon - Closer
Beyonce - Start Over
Bring Me The Horizon - Don't Go
Rita Ora - Hello, Hi, Goodbye
Justin Timberlake- Cry Me A River
Kelly
Clarckson - Because of You
Beyonce - Me,
Myself and I
Zachęcam Was
do przesłuchania ich. Uwielbiam te piosenki, uważam, że też Wam się spodobają.
Są to różne gatunki, więc nie szufladkujcie ich do smutnego popu. W dodatku
pomogą Wam one zrozumieć całą historię.
Love, M. xx