Nie, błagam. Harry się wywalił, ale on nie skończył. Od kiedy to kopie się leżącego? Nie widzi, że się nie podniesie? Że jest pijany?
- KOMIEC! - krzyknęłam. On nie reagował. - SŁYSZYSZ CO MÓWIĘ?! - ludzie się patrzyli, szczególnie, że mówiłam po polsku. Próbowałam go odepchnąć. Nic nie dało. Próbowałam dalej, krzycząc. - ZOSTAW GO DO CHOLERY! ZOSTAW! - nagle upadłam. Dlaczego? Uświadomiłam sobie, że on mnie uderzył. Uderzył mnie. UDERZYŁ MNIE. Dostałam szału. Rzuciłam się na niego, jeszcze nigdy nie byłam tak agresywna. Zostawił już Harrego, próbował się pozbyć mnie. - ZA KOGO TY SIĘ UWAŻASZ?! CO?! ZA KOGO?! - Liam mnie odciągał. Zaczęłam się wyrywać. Jednak zaczęli mu pomagać inni, a ja nie miałam szans. Uspokoiłam się i stanęłam. Liam nadal mnie trzymał.
- Spokojnie. Harremu nic nie jest. - powiedział Li.
- Wiem. - odpowiedziałam mu. - Wyjdź z mojego domu. - skierowałam się do Kuby. Był cały poobijany, zauważyłam krew. Ja to zrobiłam? Nieźle. - Wyjdź. - powtórzyłam. On rozejrzał się dookoła jakby dopiero co się obudził. Patrzył na mnie, potem na Harrego, jakby nie wiedział co się dzieje. Zaczynało mnie to denerwować.
- Prosiła, żebyś wyszedł. - powtórzył Jay.
On odwrócił się i wyszedł. Bez słowa.
- Kochani, chyba czas się zbierać! - krzyknęła Bey do wszystkich. Kochana mamusia.
- Też tak sądzę - dodała Cara.
- Tak, tak, zaraz mój serial... - dodał Olly.
I wszyscy zaczęli zbierać kurtki i wszystko co mieli. Po 10 minutach wyszli.
-Wszystko ok?- spytała El - Mamy jechać do domu?
Spojrzałam na zegarek. Prawie druga rano.
- No co Ty! Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, żeby jechać o tej godzinie? Idźcie spać, już macie pościelone. - powiedziałam i spróbowałam się uśmiechnąć.
- Na pewno wszystko ok?
- Tak. - odpowiedziałam. - Pozwolisz, że pójdę już spać.
- Jasne, tyle dzisiaj wrażeń.. Dobranoc. - powiedziała El.
- Dobranoc.
Poszłam do siebie, umyłam się i położyłam. Dlaczego to się stało? W ogóle co się stało? Wspomnienia przemykały mi w głowie jak urwane fragmenty filmu.Smutny Harry, pocałunek, Kuba, furia. Było dobrze. Na prawdę myślałam, że coś z tego będzie. Dlaczego? Zaczęłam cicho szlochać w poduszkę. Tak długo nikogo nie kochałam, nie dopuszczałam do siebie. Kiedy w końcu to zrobiłam wyszło okropnie.
***
Obudziłam się. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Poszłam do łazienki. Spuchły mi oczy. Umyłam twarz i nałożyłam trochę makijażu. Ubrałam się. Zeszłam na dół. W kuchni był tylko Harry. Siedział i rozmyślał nad czymś. Nawet mnie nie zauważył.
-Chcesz coś do jedzenia? - spytałam.
Podskoczył z przerażenia.
- Jasne.. a co masz?
Zajrzałam do lodówki. Cholera. Nic nie ma. Wszystko poszło wczoraj.
- Nic. Pójdę po zakupy.
- Posłuchaj.. przepraszam.. za wczoraj. Ja nigdy bym..
- Wiem.
- Jeśli on się tak zachował, to znaczy, że taki jest. To była przestroga dla ciebie. Kiedyś mógłby ci zrobić ci coś gorszego. On jest agresywny.
- Nie wiem Harry. Nie chcę o tym rozmawiać. Idę do sklepu.
Wyszłam zakładając tylko trampki. Poszłam do tego samego sklepu. Tam gdzie go poznałam. Czy teraz wszystko będzie mi go przypominać? To jakaś paranoja. Znam go zaledwie kilka dni. Chcę żeby zniknął z mojego życia, a z drugiej strony chcę żeby przyszedł i mnie przytulił. Cokolwiek. To jest głupi. Czy ja się zakochałam. Boże, błagam...ja nie wiem czy tego chcę. W pewnym momencie ktoś złapał mnie od tyłu. Myślałam, że to Harry zdecydował pójść ze mną. Odwróciłam się z wściekłością na twarzy. Gdy zobaczyłam kto to, wkurzyłam się jeszcze bardziej.
__________________________________________________________
KOMENTOWAĆ LUB PISAĆ NA TT!
przepraszam, że nie było mnie prawie miesiąc, ale tyle reperowali mi laptopa... teraz rozdziały będą częściej. : )
tęęęęskniłam! :D
OdpowiedzUsuńale rzeczy się tu dzieją ;o jestem ciekawa teraz relacji z Kubą ;D
OdpowiedzUsuńja chce więcej, moja dawka narkotyku. ♥
OdpowiedzUsuńnareszcie, ja nie mogę moja dzienna dawka narkotyku nareszcie jest znów!♥
OdpowiedzUsuń